Leżeliśmy zupełnie zdezorientowani, starając się pochłonąć przeźroczystą materię. Wykrzywialiśmy usta w uśmiechu, a delikatne zasłony rozkładały się nad nami.
Na malutkim dywanie biliśmy się z myślami, uciekając od pogrążającego nas aromatu. Szare cienie wydobywające się z napoju walczyły z wiatrem. Walczyły z naszym pragnieniem spokoju i oderwania się od ciągłej pracy.
Zamrugaliśmy niemal jednocześnie, dotykając opuszkami palców zarumienionych policzków.
Beżowe zasłony ponownie zakryły wiosenny ogród.
Czas wracać do pracy, czas napić się kawy.
Czas wracać do pracy, czas napić się kawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz