Za każdym razem z niego pijesz, podziwiając uchwyt w kształcie serduszka.
Ja, za każdym razem śmieję się z ciebie i biorę czarny, prosty kubek, w którym robię równie czarną i prostą kawę. Dodajesz dwie łyżeczki cukru, później ukradkiem, myśląc, że nie widzę, dosypujesz mi jedną.
Ja, za każdym razem śmieję się z ciebie i biorę czarny, prosty kubek, w którym robię równie czarną i prostą kawę. Dodajesz dwie łyżeczki cukru, później ukradkiem, myśląc, że nie widzę, dosypujesz mi jedną.
Uśmiecham się na wspomnienie wymienionych „zawsze”.
– Nad czym myślisz? – pytasz z zaciekawieniem. Wtedy zdaję sobie sprawę z delikatnego zapachu kawy, który powoli wypełnia małą kuchnię. Za chwilę, gdy przejdziemy do salonu, znajdzie się też tam.
– Nad rytuałami, które powtarzamy. – Biorę swój kubek.
– Nie przeszkadzam ci?
Nie zwracam uwagi na pytanie, tylko idę do salonu zająć wygodną kanapę.
– Ej, słuchasz mnie?
Zagłębiam się w puszyste poduszki. Siadasz na dywanie, podciągasz nogi pod piersi i stawiasz na kolanach kubek w serduszka. Robisz tak równie często, jak się spotykamy. Uwielbiasz siedzieć na ziemi, choć ja nigdy nie potrafię tego zrozumieć.
– Przecież dałem ci klucze, możesz wpadać, gdy masz czas – odpowiadam na wcześniejsze pytanie.
– Wiem, wiem… Ostatnio twoja sąsiadka dziwnie się na mnie patrzy, może myśli, że jesteśmy kochankami? Przyprowadzasz tutaj jeszcze jakieś dziewczyny, co? – Uśmiechasz się szeroko, widzę to kątem oka. Wzdycham.
– Odstraszasz wszystkie przyszłe partnerki życiowe.
Przygryzasz dolną wargę, wpatrujesz się we mnie oczekująco. Siadam na kanapie i pochylam się do przodu, kładąc jednocześnie dłonie na kolanach. Jesteś ciekawa, strasznie ciekawa. Zawsze.
– Mówię prawdę. Każda z nich myśli, że mieszkam z siostrą. Poza tym nie mam czasu.
– Nie chce ci się. – Kubek w serduszka ląduje na szklanym stoliku. Błękitne tęczówki wpatrzone są w moje. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, myślę. Kiwam głową, ty się rozweselasz. Zawsze.
Zawsze znajdę twoją koszulkę w mojej szafie, zawsze znajdę gumki do włosów, starą torebkę, chustkę czy też parę kosmetyków. Zawsze. Wpatruję się w twoje ulubione miejsce przy dużych oknach, z których widać ruchliwą ulicę. Uwielbiasz wpatrywać się w przejeżdżające samochody, nie raz zasypiałaś na kocach, które wcześniej rozłożyłaś w tym miejscu. Towarzyszył ci laptop, wielkie pomarańczowe słuchawki i świat wyobraźni.
Zawsze pomylę uczucie, którym cię darzę.
Zawsze zaplątam się w twój świat, tracąc grunt pod nogami.
Za każdym razem wychodzę na głupca, którego nazywasz przyjacielem.
– Nad czym myślisz? – pytasz z zaciekawieniem. Wtedy zdaję sobie sprawę z delikatnego zapachu kawy, który powoli wypełnia małą kuchnię. Za chwilę, gdy przejdziemy do salonu, znajdzie się też tam.
– Nad rytuałami, które powtarzamy. – Biorę swój kubek.
– Nie przeszkadzam ci?
Nie zwracam uwagi na pytanie, tylko idę do salonu zająć wygodną kanapę.
– Ej, słuchasz mnie?
Zagłębiam się w puszyste poduszki. Siadasz na dywanie, podciągasz nogi pod piersi i stawiasz na kolanach kubek w serduszka. Robisz tak równie często, jak się spotykamy. Uwielbiasz siedzieć na ziemi, choć ja nigdy nie potrafię tego zrozumieć.
– Przecież dałem ci klucze, możesz wpadać, gdy masz czas – odpowiadam na wcześniejsze pytanie.
– Wiem, wiem… Ostatnio twoja sąsiadka dziwnie się na mnie patrzy, może myśli, że jesteśmy kochankami? Przyprowadzasz tutaj jeszcze jakieś dziewczyny, co? – Uśmiechasz się szeroko, widzę to kątem oka. Wzdycham.
– Odstraszasz wszystkie przyszłe partnerki życiowe.
Przygryzasz dolną wargę, wpatrujesz się we mnie oczekująco. Siadam na kanapie i pochylam się do przodu, kładąc jednocześnie dłonie na kolanach. Jesteś ciekawa, strasznie ciekawa. Zawsze.
– Mówię prawdę. Każda z nich myśli, że mieszkam z siostrą. Poza tym nie mam czasu.
– Nie chce ci się. – Kubek w serduszka ląduje na szklanym stoliku. Błękitne tęczówki wpatrzone są w moje. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, myślę. Kiwam głową, ty się rozweselasz. Zawsze.
Zawsze znajdę twoją koszulkę w mojej szafie, zawsze znajdę gumki do włosów, starą torebkę, chustkę czy też parę kosmetyków. Zawsze. Wpatruję się w twoje ulubione miejsce przy dużych oknach, z których widać ruchliwą ulicę. Uwielbiasz wpatrywać się w przejeżdżające samochody, nie raz zasypiałaś na kocach, które wcześniej rozłożyłaś w tym miejscu. Towarzyszył ci laptop, wielkie pomarańczowe słuchawki i świat wyobraźni.
Zawsze pomylę uczucie, którym cię darzę.
Zawsze zaplątam się w twój świat, tracąc grunt pod nogami.
Za każdym razem wychodzę na głupca, którego nazywasz przyjacielem.
Co do ciebie czuję?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz